Czasem dla każdej z nas nadchodzi zima. Nie tylko zima kalendarzowa, lecz zima duchowa. Nastrój się obniża, w naszym wnętrzu zaczyna być ciemno i zimno. Wszystkie przechodzimy przez trudne okresy. Może to być czas dużej zmiany, czas frustracji, czas załamania i braku energii. Przeżywamy wypalenie, przemęczenie lub po prostu zatrzymanie. Czas ten jest elementem naturalnego cyklu życiowego, który wciąż zatacza swoje koło, mimo iż my w naszej codzienności dążymy raczej do tych lepszych nastrojów, które wydają się nam być zdecydowanie przyjemniejsze.
Prawdziwa, głęboka zima przychodzi czasem niespodziewanie, a czasem po pięknej złotej jesieni. Powoli kończą się zapasy, to co karmiło i cieszyło nas dotychczas zniknęło bezpowrotnie lub przestało być dla nas pożywieniem. A dookoła nie widać jeszcze nowego kierunku, nie wiadomo skąd zaczerpnąć siły i do kogo zwrócić się po pomoc. Dookoła śnieg, zamieć i zimno. W taką właśnie lutową noc warto pamiętać, że Matka Boska Gromniczna jest tuż obok i pilnuje, żeby nie dopadły nas wygłodniałe wilki. Co więcej, u jej boku stąpa zaprzyjaźniony i obłaskawiony wilk, który strzeże również Ciebie.
Dawno, dawno temu, w pokrytej śniegiem krainie, gdy mróz i brak światła już wiele dni nękał ludzi, grupa rozzłoszczonych chłopów zapukała do chaty Matki Boskiej. Gdy otworzyła drzwi, w ich stronę buchnęło jasne światło pochodzące z wnętrza jej domostwa. Otuliło zmarznięte twarze chłopów ciepłem i sprawiło, że na moment zamarli w spokoju. Lecz już za chwilę stuknęli swoimi widłami i wielce poruszeni zwrócili się do Matki Boskiej: – Pomóż nam znaleźć wilka, który napada na nasze domy. Widziano go ponoć w okolicy Twojej chaty. Trzeba go zabić, żeby raz na zawsze pozbyć się zarazy! – Wtedy Matka Boska otuliła się nieco bardziej zarzuconym na plecy wełnianym płaszczem i odrzekła do nich, że wilka winni szukać we własnych sercach, a nie w jej chacie.
Chłopi spojrzeli po sobie i odeszli. Zrezygnowani i uspokojeni wrócili do swoich domów. Gdy tylko zniknęli w oddali, Matka Boska odchyliła swój płaszcz i spod niego wyłoniła się głowa wilka. Spojrzała na niego karcącym wzrokiem, dając mu jasno do zrozumienia, co sądzi o jego uczynkach. Jednocześnie spojrzała na jego wygłodniałe ciało i jej serce wzruszyło się widokiem cierpienia, które w nim ujrzała. Jej czułość i siła przemieniły wilka, tak, że odtąd stał się jej wiernym sługą. Towarzyszył jej w wędrówkach po zamarzniętych polach, gdy trzymając w ręku pochodnię odganiała inne stada wilków od ludzkich domostw.
Matka Boska chroni wilki przed ludźmi i ludzi przed wilkami. Swoją obecnością zwiastuje nadejście światła. Długo wyczekiwanego, utęsknionego. Nowego, dopiero kiełkującego życia. Choć w ciemną noc i długą noc łatwo o tym zapomnieć. Życie toczy swój odwieczny cykl i tuż po nowiu pojawia się delikatne światło, które przegania i obłaskawia wilki.
Tekst powstał na podstawie legend i opowieści o Matce Boskiej Gromnicznej.
0 komentarzy