Bądź jak Afrodyta

08.06.2022 | Felietony terapeutyczne

EWA, PERSEFONA I AFRODYTA

Gdy biblijna Ewa sięgnęła po jabłko, zakończyło to pewien etap. W oczach wielu stała się winna i grzeszna. Była naga i podążyła za swoim wewnętrznym impulsem, za chęcią wgryzienia się w soczyste jabłko i to sprowadziło ją i Adama na manowce. Ten obraz znamy wszyscy. Jej młodsza siostra z mitologii greckiej, Persefona, zerwała kwiat narcyza, co również odmieniło jej losy, ponieważ ten ruch sprawił, że rozstąpiła się ziemia i została porwana przez Hadesa. Obie postaci opisują zatem wzorzec kobiety, która sięga po coś kuszącego. Kobiety, w pewnym sensie niewinnej, podążającej za wewnętrznym pragnieniem. Ewa została wygnana z raju, a Persefonę spotkała udręka bycia więzioną w Hadesie. Łatwo można przyjąć, że ich nierozsądne działania doprowadziły do tragedii. Dlaczego ma to znaczenie? Ponieważ kontekst w jakim widzimy ich sposób postępowania, buduje nasze wewnętrzne przekonania o słuszności bądź nie ich postawy. Oznacza to tyle, że zerwanie jabłka lub kwiatu narcyza, sięganie po to, co wzbudza nasz zachwyt i kusi, kojarzy się z czymś złym, grzesznym i niewłaściwym. A może tak naprawdę jest początkiem życia?  Życia pełnego wzlotów i upadków, lecz jednocześnie bogatego i przepełnionego soczystością, niczym owoc po który sięgała Ewa.

Afrodyta, mitologiczna bogini miłości, piękna i twórczości kojarzy się kobietom głównie z dbaniem o wygląd, ponętną kochanką i urodziwą, aczkolwiek pustą kobietą. W pewnym sensie przynależy do kanonu wyżej wymienionych kobiet, ponieważ również reprezentuje postać, która podąża za swoimi pragnieniami, nie zważając na konsekwencje. Klimat, który panuje wokół niej, redukuje jej sylwetkę do karykatury tego, co w zasadzie reprezentowała, ponieważ ogranicza jej wizerunek do takiej która dba jedynie o piękny wygląd i cielesne uciechy. Pomija głębię którą reprezentuje, a mianowicie połączenie cielesności z duchowością. Lub też cielesność wiodącą do duchowości i na odwrót.

HISTORIE O KOBIECOŚCI

Ewa, Persefona i Afrodyta złączyły mi się w jedną całość, ponieważ sposób w jaki rozumiemy ich historie rzuca cień na sylwetkę kobiety, która podąża za swoimi głębokimi i autentycznymi pragnieniami, sięga po to, co ją przyciąga, cieszy się swoim pięknem i cielesnością. Manifestuje otwarcie swoje emocje, bywa porywcza i bardzo namiętna. Pamiętajmy o tym, że historie, które opowiadamy, kształtują sposób w jaki patrzymy na rzeczywistość. A ponieważ pewne historie chłoniemy wraz z mlekiem matki, nie zdajemy sobie sprawy z tego, że można tą rzeczywistość zobaczyć również inaczej. Wzrastając w kulturze, która przestrzega nas przed błędem Ewy i Persefony, a z Afrodyty robi siedzącą i pachnącą piękność, można ulec iluzji, że wzorce, które one reprezentują są złe i sprowadzą nas na manowce. Czy oby na pewno tak jest?

W latach 60-tych powstała kultowa pozycja literatury kobiecej „Mistyka kobiecości” Betty Friedan. Porusza ona ważny temat, a mianowicie temat problemów psychicznych, z jakim zmagały się kobiety, które zaufały wzorcowi mówiącemu o tym, że być kobietą oznacza być dobrą panią domu. Zmagały się z depresją i innymi trudnościami psychologicznymi. Jeżeli przekaz społeczny mówi kobietom, że ich rola polega na dbaniu o dom, dzieci i męża, to łatwo można ulec tej mistyfikacji, tym bardziej, jeżeli znika jakakolwiek alternatywa lub inne wzorce są w kulturze nieobecne lub przedstawione w karykaturalny lub krytyczny sposób. Czego przykładem jest zrobienie z mądrej i wiedzącej kobiety strasznej wiedźmy. Nie oszukujmy się faktem, że jest to problem przeszłości, ponieważ pokutuje on w naszej kulturze, być może w nieco już lżejszej formie do dziś. Często spotykałam się z kobietami, które poszukując odpowiedzi na pytanie czym jest kobiecość, tak naprawdę zastanawiały się, czy ich cechy osobowości mieszczą się w kanonach kobiecości. Szukały odpowiedzi na pytanie czy coś z nimi jest nie tak? Czy są wystarczająco kobiece? Do teraz pamiętam, że ja sama, już jako dziewczynka, zazdrościłam chłopcom, ponieważ wszystkie najciekawsze zajęcia były zarezerwowane dla nich. Ba! Nawet marzyłam o tym, żeby zostać chłopcem. Kochałam wspinać się na drzewa. Czy to czyniło mnie mniej kobiecą? A może wręcz przeciwnie?

MATKA I ŻONA TO NIE WSZYSTKO

Kobieta będąca żoną i matką zyskuje większą aprobatę społeczną, ponieważ zwyczajowo przyjmuje się, że „ułożyła sobie życie” i właściwie powinna czuć się spełniona i szczęśliwa. Rozdźwięk pomiędzy tym, co powinno być, a realnym doświadczeniem wielu kobiet stał się przyczyną kolejnych fal feminizmu, w ramach których kobiety dążyły do uwolnienia się z krępujących je oczekiwań społecznych. Niejednokrotnie zdarzyło mi się usłyszeć w moim gabinecie terapeutycznym: – Powinnam być szczęśliwa. Wszystko mam. Coś jest ze mną nie tak, że nie jestem. – Czy oby na pewno tak jest? Źródło problemu często znajdowało się w rozwikłaniu tajemnicy, kto też twierdzi, że powinnaś być szczęśliwa? A przede wszystkim, kto nie jest szczęśliwy i czego w głębi pragnie?

Wraz z rozwojem feminizmu, kobiety sięgnęły po swoje prawa, dążą do wyrównania niesprawiedliwości i nierówności społecznych i nazywają po imieniu to, w jaki sposób czują się ograniczane lub nadużywa się wobec nich siły. Kolejne tabu dotyczące złego traktowania kobiet, ich wykorzystywania i trudności związanych z brakiem wsparcia w ogromie obowiązków, które na nie spada, są łamane i nagłaśniane. Dzięki temu kobiety zyskują świadomość, dowiadują się, że może być inaczej i wzorzec kobiecości przestaje się ograniczać do „pani domu”, a wręcz przeciwnie. Pojawiło się i pojawia wiele kobiet, które przecierają szlaki i które pokazują, że drzemie w nich duch wojowniczek i liderek, które doskonale odnajdują się w rolach, wcześniej zarezerwowanych dla mężczyzn.

AFRODYTA – KOBIETA Z KRWI I KOŚCI

Wraca do mnie jednak Afrodyta. W jakiś sposób wymyka się poza podziały męsko-damskie, choć z drugiej strony jest do bólu kobieca. Wymyka w sensie, że zdaje się podążać za impulsami swojej najgłębszej natury, co nie jest przypisane do żadnej płci. Urodziła się z piany morskiej i w niektórych wersjach mitu nie posiadała rodziców. Można rzecz, że jest córką morza, natury samej w sobie. Mówi głośno i wyraźnie: – Wszyscy jesteście częścią natury. Jedynym w swoim rodzaju sposobem, w jaki manifestuje się ona poprzez wasze życie! – i w tym sensie łączy w sobie cielesność i duchowość, ponieważ jej ciało nie jest niczym innym niż domem, w którym mieszka życie. I przypominam sobie, jak każde z mojej czwórki dzieci, jest inne, na swój, jedyny w swoim rodzaju sposób bycia. Roztacza swoją aurę, zapach i jest mieszanką barw, której nie da się powtórzyć. 

Życie Afrodyty usłane jest przygodami, popełnia błędy i nieraz ponosi bolesne konsekwencje swoich działań. Jej porywcza natura jest źródłem wyzwań dla innych mitologicznych bohaterów, a sama zdaje się żyć pełnią siebie. Spotykają ją wyzwania, lecz mimo wszystko emanuje pięknem i roztacza wokół siebie niezwykłą aurę. Potrafi dogłębnie kochać nie tylko innych, lecz przede wszystkim swoją unikatową naturę. A ta miłość zdaje się zmieniać otaczających ją bohaterów. Być może w imię zasady: Gdy jedna osoba żyje, inni również zaczynają żyć.

W książce „The Way of All Women” psychoanalityczka Esther Harding, pisze, że Afrodyta jest boginią miłości i seksualności i miała dodawać kobietom odwagi, aby korzystać ze swojej różnorodności i płodności. Wspomina również, że jest świętą dziewicą. Ciekawostką jest fakt, że dziewictwo kiedyś rozumiane było symbolicznie jako stan psychologicznego kontaktu z własną dziewiczą i pierwotną energią życiową. Można ją nazwać również energią seksualną lub libido. Jest to zatem specyficzny stan, w którym kobieta jest całością sama w sobie, potrafi podążać za swoją naturą, a właściwie jest jej ucieleśnieniem.

Afrodyta nie była dziewicą w dosłownym i współczesnym rozumieniu tego słowa. Jako żona Hefajstosa pozostała jednak psychologiczną dziewicą.  Potrafiła odczytać swoje pragnienia, za nimi podążać i miała odwagę, aby żyć pełnią swojej natury. Gdy po raz pierwszy przeczytałam o tym sposobie rozumienia dziewictwa, bardzo mnie zaintrygowało, ponieważ niejednokrotnie widziałam, jak kobiety czekają na zgodę ważnych dla siebie osób, gdy chcą pójść za swoimi marzeniami. Afrodyta nie pytała nikogo o zgodę. I w tym sensie była dziewicą.

Seksualność to życie. Może mieć różne odcienie i barwy, różne fazy i kierunki. Różne formy emanacji. Rodzi się z piany morskiej, jest odwieczną siłą życiową, która sprawiła, że nasze serce zaczęło bić, gdy jeszcze znajdowaliśmy się w brzuchach naszej fizjologicznej mamy. Możemy przyjąć założenie, że dokładnie ta sama siła pragnie poprzez nas manifestować swoje piękno i rozkwitnąć niczym kwiat, aby później wrócić do wielkiego oceanu lub do łona matki ziemi. Każdy z nas ma potencjał, aby rozkwitnąć. Wystarczy na to pozwolić, a przeszkodą jest strach, ponieważ kierunek ten jest często irracjonalny i prowadzi dokładnie w odwrotną stronę niż chciałaby rozsądna i ułożona część nas.

Afrodyta przypomina nam, że mamy w sobie tą siłę, którą możemy nazwać energią seksualną, libido lub po prostu mocą osobistą i że potrzebujemy ją odkrywać, ponieważ jest źródłem naszego wewnętrznego i zewnętrznego piękna. Droga do twórczej, płodnej i życiowej energii w nas, wiedzie poprzez ciało. Łatwo powiedziane, a być może trudniejsze do zrealizowania. Żyjąc w kulturze, która głównie stawia na lewą i racjonalną półkulę mózgu, odwykliśmy od zmysłowego doświadczania rzeczywistości i siebie. Można to odwrócić. Można zacząć słuchać własnego ciała i być może nawet szumu morza, który jest w nim obecne.

– Wierutne bzdury. Jaki tam szum morza w moim ciele? – Dokładnie taki, który czujesz, gdy jesteś w miejscach, które sprawiają, że chce ci się żyć. Dokładnie ten, którego doświadczasz, gdy jesteś przy kimś kogo kochasz lub gdy oddajesz się zadaniu pełnemu pasji. To nic innego jak twój wewnętrzny kompas, który pomaga ci wyczuć w jakim kierunku warto zmierzać, nawet jeżeli ogarnia cię lęk. Pamiętajmy, że Afrodyta to przede wszystkim bogini miłości. A miłość to uczucie, które rodzi się w ciele.

 

Jeżeli intryguje Cię postać Afrodyty i czytanie o niej wydaje Ci się nie wystarczające, to zapraszam Cię na letni wyjazd „Przebudzenie Afrodyty”, w ramach którego ruszymy ciało z posad, aby odkryć ducha Afrodyty w każdej z nas.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej…

0 komentarzy

Wyślij komentarz

POWIĄZANE WPISY

Gdy nieznane zapuka do drzwi

Gdy nieznane zapuka do drzwi

Oczyma fantazji buduję sobie obraz tegorocznych Świąt. Widzę obrus, znane mi potrawy, czuję zapachy i marzy mi się radosna atmosfera przy stole. Jednocześnie zaczynam czuć presję, żeby o wszystko zadbać, żeby było naprawdę perfekcyjnie i dokładnie tak, jak na...

czytaj dalej

Pin It on Pinterest